No i jesteśmy po dolewkach. Ostatnia była 28.05, wtedy też były wykonane markery:
AFP 6,94ng/ml (N 0-7)
b-hcg <0,1 mIU/ml (N 0-2)
LDH 152 U/l (N 135-225)
Czy tym wzrostem AFP w porównaniu z poprzednim badaniem, ale trzymającym się w normie powinniśmy się jakoś bardzo denerwować? Czy to może być spowodowane czymś innym?
Ogólnie samopoczucie męża wraca do normy, sił też coraz więcej
apetyt też wraca więc myślę że teraz już tylko będzie coraz lepiej.
Kontrola w Warszawie we wrześniu z wynikami TK i krwi.
Cieszymy się że tutaj trafiliśmy. Dziękujemy za wsparcie