Ból głowy to przypadłość, która ostatnimi czasy dokuczała Adamowi. Został przebadany w te i we wte. Ostatecznie skończyło się na rehabilitacji, lekach na nadciśnienie i dbaniu o siebie. Rezonans głowy z licznymi mikrowylewami - zapalenie naczyń mózgowia wykluczono, dość wysoki poziom homocysteiny. Serducho w słabszej formie niż trzy lata temu. Ja trzymam się słów naszego radiologa i przyjaciela zarazem - na to co Adam przeszedł (chemia, bardzo rozległa zakrzepica, niewyobrażalny stres przy OZT) to i tak jest dobrze.
Najlepszym rozwiązaniem jest udać się do sensownego neurologa, który zleci wszystkie konieczne badania i rozwiąże zagadkę bolącej głowy. Ja wiem, że latanie po lekarzach dla naszych chłopaków to hardcor, ale warto - dla uspokojenia duszy i ciała też.