[Kolejna aktualizacja]
Minęły kolejne 4 miesiące. Markery w normie. W TK nic się nie zmieniło, czyli ponownie: dwukomorowa jama 16x9mm, tkanka resztkowa 5x6mm oraz jeden węzeł chłonny 11x11mm. Od zakończenia chemioterapii minęło 9-10 miesięcy. Według lekarzy (i życzeniowej logiki
) jeśli w tym czasie nic (tkanka resztkowa oraz graniczny węzeł chłonny) nie urosło choćby o 1mm, oznacza to, że już raczej nie urośnie, czyli leczenie zakończone pomyślnie.
Z perspektywy kilku miesięcy od najtrudniejszej decyzji - operować czy nie operować - myślę, że był to ciekawy punkt zwrotny. Do niedawna wszystkie zmiany resztkowe były wycinane i ci konserwatywni onkolodzy/chirurdzy stanowczo do tego zachęcali (np. Prof. Wiechno, Prof. Orłowski). Nie wiem, ile podobnych historii opisano na forum, ale myślę, że mój przypadek pokazuje, że z tymi zmianami resztkowymi to różnie bywa. Gdyby ktoś był w podobnej sytuacji, zachęcam do wczytania się w badania (lub zlecenie tego forumowiczom
) i zasięgnięcia opinii kilku onkologów. Pamiętam, że przy szacowaniu prawdopodobieństwa, że to jednak martwica istotne były następujące kryteria: markery, rozmiar tkanki resztkowej, rodzaj guza, odpowiedź guza na chemię.
Podsumowując: jest dobrze.
Wszystkiego dobrego!