guz jądra mojego męża, prośba o opinię.

Chirurgiczne oraz zachowawcze metody terapii raka jądra. Nowoczesne schematy chemioterapeutyczne, radioterapia oraz leczenie wspomagające.

To forum jest miejscem na indywidualne tematy dotyczące choroby poszczególnych chorych. Tutaj możesz umieścić temat odnoszący się do Twojej/bliskiej Ci osoby choroby aby przedyskutować prawidłowość leczenia, uzyskać informacje, porady, odpowiedzi na nurtujące pytania.

Re: guz jądra mojego męża, prośba o opinię.

Postprzez figaro » 04 Kwi 2012, 14:09

Witam,
Zdecydowanie na tym etapie obserwacja. Leczenie, chociaż na podstawie danych cytowanych w tym wątku jest nieadekwatne, na pewno nie jest niewystarczające.
Co do rtg jamy brzusznej to jest to badanie z wyboru w rozpoznawaniu niedrożności przewodu pokarmowego - wówczas widoczne są tzw. poziomy płynów (przytoczony opis mówi, że ich nie było) - nie znamy całej sytuacji klinicznej, może takie były podejrzenia.
Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkim Wesołych Świąt :-)
Figaro.
Awatar użytkownika
figaro
Ekspert
 
Posty: 99
Rejestracja: 20 Sty 2011, 22:04
Miejscowość: Warszawa

Re: guz jądra mojego męża, prośba o opinię.

Postprzez Jurek » 05 Kwi 2012, 17:54

Witam.

W 1999 r. miałem guz jądra (4x3x3 cm) Seminoma T2B, z powiększonymi węzłami chłonnymi w przestrzeni zaotrzewnowej.

1. Markery może coś wskazują, ale ostrożnie, bo ja miałem wszystkie w normie.
2. Jeżeli procedury leczenia obejmują np. 2 chemie to trzeba je odbyć, chyba że wyniki badań krwi będą złe i trzeba bedzie wzmocnić organizm.
3. Trzeba również obdyć naświetlania jeśli jest to w procedurze.

Polecam Centrum Onkologii w Warszawie. Szybko, sprawnie, zgodnie z najnowszymi standardami. Żadnych trudności w dostaniu się do lekarza i rozpoczęciu terapii.

Żyję bez większych zakłóceń 12 lat po zakończeniu terapii. Plemniki żywotne jak nigdy i nawet udało mi się "zmajstrować" córkęw ubiegłym roku. Biegam, jeżdzę na rowerze i nawet kilka maratonów zaliczyłem.

Omijajcie prowincjonalnych lekarzy. Stare metody i "oni są najmądrzejsi". Jeśli w Polsce około 1 na 180 000 ma tą chorobę rocznie, a jeszcze ma ona dwie główne odmiany, to jakie doświadczenie mają lekarze na prowincji w ich leczeniu?

I jeszcze jedno - dobra dieta, wysokobiałkowa i dbanie o odporność organizmu.

Pozdrawiam
Jurek
 
Posty: 1
Rejestracja: 05 Kwi 2012, 15:47

Re: guz jądra mojego męża, prośba o opinię.

Postprzez m9nika » 04 Maj 2012, 20:46

Witam.

Na początku chciałam bardzo a to bardzo podziękować za wypowiedzi wszystkich ekspertów.

Wcześniej nie napisałam, leczenie męża zakończyło się na 2 cyklach EP i teraz tylko ?aktywna obserwacja?.

Decyzję o sposobie leczenia prawdopodobnie podjęła Ordynator COZL, a lekarze prowadzący (bo było ich dwie) tylko zajmowały się mężem w czasie podawania chemii i konsultowały się z panią Ordynator.
Ponieważ umówić się na wizytę z panią Ordynator jest bardzo trudne i nie dla wszystkich osiągalne to nawet nie próbowałam. Więc już nie będę doszukiwać się przyczyn dlaczego takie leczenie a nie inne. To już i tak niczego nie zmieni.

Wypowiedzi nieocenionych ekspertów bardzo mnie uspokoiły. Mąż i tak jest bardzo pozytywnie nastawiony co do swojego leczenia, mimo mocnej uwagi trolla co do złego jego sposobu.
Bardziej to ja się martwię niż on (jestem niestety podwójnie wyczulona). Ale dobre nastawienie to również sukces do wyleczenia :)

Wychodząc ze szpitala po drugim kursie EP, małżonek otrzymał karteczkę z zaleceniami dalszego postępowania:
1.Badanie podmiotowe i przedmiotowe +markery
- w pierwszych 2 latach co 3 miesiące
- w 3 roku co 4 miesiące
- w 4 i 5 roku co 6 miesięcy
- w latach 6-10 co 12 miesięcy
2. RTG klatki piersiowej i CT jamy brzusznej
- w pierwszych 2 latach co 6 miesięcy
- w latach 3-6 co 12 miesięcy

I tu moje pierwsze pytanie, czy to dobry schemat?

24.05.2012r mąż robił TK i oto wyniki:
?Badanie KT klatki piersiowej, j. brzusznej i miednicy wykonano w aktywizacji spiralnej w skaningu przeglądowym oraz po dożylnym podaniu środka cieniującego w warstwach grubości 2,5mm.
Miąższ płucny bez uchwytnych zmian naciekowych czy ogniskowych.
Węzły chłonne śródpiersia i wnęk niepowiększone.
Jamy opłucne wolne od płynu.
Wątroba niepowiększona, bez uchwytnych zmian ogniskowych. Drogi żółciowe nieposzerzone. Trzustka niepowiększona. Śledziona niepowiększona. Nerki prawidłowej wielkości z zachowaną strukturą korowo-rdzeniową, bez kamicy i zastoju. Nadnercza niepowiększone.
Węzły chłonne zaotrzewnowe niepowiększone, pojedyncze węzły chłonne krezkowe wielkości 10mm.
Pęcherz moczowy, gruczoł krokowy, pęcherzyki nasienne bez uchwytnej patologii.
Struktury kostne objęte badaniem bez cech destrukcji?


Co to znaczy? cyt. ?węzły chłonne krezkowe wielkości 10mm.? ? czy mam się martwić skoro w poprzednim TK (przed podaniem chemii) były niepowiększone.

Ze względu dla długi czas oczekiwania na opis badania TK :/ i załapania się na weekend majowy markery dopiero dziś zostały oznaczone oraz kolejna hematologia.

Oto wyniki:
AFP 2,23 ng/ml wartość referencyjna <7
b-HCG <0,1 mIU/ml wartość referencyjna 0,00-2,60
LDH 195 U/L wartość referencyjna 85-277 - spadły :)

Co do hematologii to po za zakresem referencyjnym są:
RBC 4,28 10^6/mm^3 [4,63-6,08] poniżej
HGB 12,7 g/Di [13,7-17,5] poniżej
HCT 38,3 % [40,1-51,0] poniżej
RDW-SD 53,5 fI [35,1-43,9] powyżej
RDW-CV 16,7 % [11,6-14,4] powyżej
PLT 138 10^3/mm^3 [163-337] poniżej
PCT 0,15 % [0,16-0,35] poniżej

Dzisiaj na wizycie w Poradni onkologicznej przy COZL, pani dr zaleciła zrobienie USG jamy brzusznej i miednicy małej dopiero za rok :o i markery za 3 miesiące. Wspomniałam jej o w/w wytycznych i ona odpowiedziała mi cyt. ? jakby to byłby jej mąż to by nie narażała go na dodatkowe napromieniowanie?, ale skoro chcę się trzymać wytycznych to ma na następnej wizycie męża (15.05) przygotować skierowanie na badanie TK.

Więc jak to jest z tym napromieniowaniem?

Pozdrawiam cieplutko.
Zabrałeś mi tatę [*], męża ci nie oddam!
"Ty sam jesteś dla siebie największym zadaniem i twoim obowiązkiem jest dołożyć wszystkich sił, by wykonać je jak najlepiej."
Awatar użytkownika
m9nika
Przyjaciel Forum
 
Posty: 1603
Rejestracja: 17 Lut 2012, 20:07

Re: guz jądra mojego męża, prośba o opinię.

Postprzez romi » 04 Maj 2012, 22:26

Dzień dobry
Tutaj znajdziesz informacje o wpływie napromieniowania
viewtopic.php?f=8&t=250&p=4850#p4850
Pamiętaj o wyborze mniejszego zła.
Wytyczne dotyczące obserwacji i rodzaju badań kontrolnych zostały stworzone na podstawie wieloletnich doświadczeń i obserwacji i jeśli nie ma innych wskazań to tak należy robić. I jeszcze jedno, badanie USG w odróżnieniu od RTG czy TK nie jest badaniem inwazyjnym.
a tutaj o wielkości węzłów
viewtopic.php?f=8&t=194&p=4118#p4118
Myślę, że trochę Ci to wyjaśni. Twój mąż ma bardzo dobre wyniki, stabilizacja morfologii po zakończeniu chemii trwa pewien czas, trzeba uzbroić się w cierpliwość.
Powodzenia
romi
 
Posty: 4210
Rejestracja: 03 Paź 2011, 10:46

Re: guz jądra mojego męża, prośba o opinię.

Postprzez m9nika » 08 Maj 2012, 11:53

Witam

Dziękuje za podane linki
Teraz sobie przypomniałam, że czytałam ten post odnośnie wielkości węzłów ale całkowicie wypadło mi to z głowy.
Wtedy nie mieliśmy jeszcze wykonanych markerów. Zaniepokoiło mnie fakt, że w ostatnim TK nic nie było, a po przeprowadzonym leczeniu pojawiły się pojedyncze węzły chłonne krezkowe wielkości 10mm.
Jestem trochę panikara ...

romi napisał(a):I jeszcze jedno, badanie USG w odróżnieniu od RTG czy TK nie jest badaniem inwazyjnym.


Czy badanie USG jest tak samo miarodajne jak badanie RTG czy TK? raczej nie.
Ale czy jest wystarczające w przypadku mojego męża?
Może lekarka miała racje, a ja się niepotrzebnie wtrąciłam.
Analizując ostatnią wizytę w poradni, nic nie wspomniała o RTG klatki piersiowej.

Wytyczne dotyczące obserwacji i rodzaju badań kontrolnych zostały stworzone na podstawie wieloletnich doświadczeń i obserwacji i jeśli nie ma innych wskazań to tak należy robić


Czytałam te wytyczne, tylko one odnoszą się w przypadku leczenia chemioterapia karboplatyną AUC 7, a mój mąż przeszedł 2xEP.

stabilizacja morfologii po zakończeniu chemii trwa pewien czas, trzeba uzbroić się w cierpliwość.


Jesteśmy tego świadomi ;)

Pozdrawiam
Zabrałeś mi tatę [*], męża ci nie oddam!
"Ty sam jesteś dla siebie największym zadaniem i twoim obowiązkiem jest dołożyć wszystkich sił, by wykonać je jak najlepiej."
Awatar użytkownika
m9nika
Przyjaciel Forum
 
Posty: 1603
Rejestracja: 17 Lut 2012, 20:07

Re: guz jądra mojego męża, prośba o opinię.

Postprzez romi » 08 Maj 2012, 12:50

Dzień dobry
Badanie USG jest innym badaniem niż TK i ma w stosunku do niego zalety i wady. Jest badaniem analogowym, ciągłym, tzn. że może np. wykryć zmiany których nie wykrywa TK. Jeśli lekarz uznaje, że USG jest wystarczające na tym etapie, to trzeba tak przyjąć, ale jeśli jedynym argumentem jest narażenie na dodatkowe promieniowanie, to nie jest to argument merytoryczny dla obserwacji choroby. Dlatego podałem link do artykułu o promieniowaniu abyś mogła ocenić czy to dodatkowe promieniowanie bardziej zaszkodzi. I skoro lekarka jest jednak skłonna wystawić skierowanie na TK to chyba sama nie jest pewna swoich racji. RTG jako mniej obciążające badanie w stosunku do TK płuc.
Jeśli chodzi o schemat obserwacji to chyba nie ma znaczenia jakim schematem chemii odbyło się leczenie. Pacjent został wyleczony i kolejnym etapem jest obserwacja według wspólnego schematu. Zresztą plan obserwacji masz podany i chyba należy się tego trzymać.
Pozdrawiam
romi
 
Posty: 4210
Rejestracja: 03 Paź 2011, 10:46

Re: guz jądra mojego męża, prośba o opinię.

Postprzez m9nika » 11 Maj 2012, 09:30

Witam.

Dziękuję za cenne uwagi.

Jak czytam o przypadkach młodych ludzi i nie tylko młodych, którzy dzielnie walczą z rakiem jądra/jader to wiem, że mój małżonek miał wiele szczęścia w nieszczęściu. I nie powinnam się za bardzo zamartwiać, przecież jego stan zaawansowania choroby był niski i to był nasieniak ale ... boje się, że właśnie przez to może zostać coś zabałaganione.
A niestety nie jestem wstanie wszystkiego dopilnować. Za dużo zwaliło mi się na głowę np. wczoraj pani radiolog po ponownym przerwaniu naświetlań mojego taty (rak płuc IIIA) powiedziała, że nie ma dla niego propozycji... brak słów.
Żałuje, że nie ma takiego fachowego forum dotyczącego raka płuc jakim jest RJforum dla raka jądra.
To się pożaliłam ;)

Ponieważ leczenie męża zostało zakończone więc myślimy o bardziej aktywnym spożytkowaniu wolnego czasu i nabierania sił (mąż jeszcze jest na zwolnieniu lekarskim). Ładna pogoda zachęca nas nie tylko do spacerów ale skłania by przesiąść się z samochodu na rower. Jak zapytałam lekarki czy mąż może jeździć na rowerze to odpowiedziała, że jeszcze nie bo mogą pojawić się żylaki.
Przecież Lance Armstrong też walczył z rakiem jądra...więc na pewno nie ma przeciwwskazań.

Więc chciałam zapytać forumowiczów rowerzystów, po jakim czasie zaczęliście jeździć na rowerze?

Pozdrawiam cieplutko.
Zabrałeś mi tatę [*], męża ci nie oddam!
"Ty sam jesteś dla siebie największym zadaniem i twoim obowiązkiem jest dołożyć wszystkich sił, by wykonać je jak najlepiej."
Awatar użytkownika
m9nika
Przyjaciel Forum
 
Posty: 1603
Rejestracja: 17 Lut 2012, 20:07

Re: guz jądra mojego męża, prośba o opinię.

Postprzez troll » 11 Maj 2012, 16:29

Witaj,

Więc chciałam zapytać forumowiczów rowerzystów, po jakim czasie zaczęliście jeździć na rowerze?

Jak najszybciej :) Najważniejsze aby jeździć na miarę własnych sił :)

Pozdrawiam
Image
Image
Awatar użytkownika
troll
Ekspert
 
Posty: 3985
Rejestracja: 21 Gru 2010, 16:36

Re: guz jądra mojego męża, prośba o opinię.

Postprzez m9nika » 15 Maj 2012, 11:51

Witam.

troll napisał(a):Jak najszybciej :) Najważniejsze aby jeździć na miarę własnych sił :)


To świetna wiadomość :D
Teraz tylko czekać na pogodę, gdyż się chwilowo popsuła.

Pozdrawiam cieplutko.
Zabrałeś mi tatę [*], męża ci nie oddam!
"Ty sam jesteś dla siebie największym zadaniem i twoim obowiązkiem jest dołożyć wszystkich sił, by wykonać je jak najlepiej."
Awatar użytkownika
m9nika
Przyjaciel Forum
 
Posty: 1603
Rejestracja: 17 Lut 2012, 20:07

Re: guz jądra mojego męża, prośba o opinię.

Postprzez m9nika » 12 Lip 2012, 15:07

Witam,

Dawno nie pisałam bo ...mój tata przegrał walkę z rakiem :evil:
i na szczęście nie było do tej pory potrzeby.

Dzisiaj chciałam poruszyć dwa problemy, chociaż słowo "problem" jest tutaj za mocnym słowem.
Po pierwsze, zauważyłam na forum poruszany temat odrastania włosów. U mojego małżonka również to odrastanie jest nierównomierne, szczególnie z tyłu głowy i po bokach (chociaż broda rośnie jak zwariowana :) ). Fryzjerka mojej koleżanki poleciła sprawdzony szampon, który nie tylko przeciwdziała wypadaniu włosów ale wpływa jeszcze na ich wzrost. Więc czym prędzej pobiegłam do apteki i mąż zaczął go stosować od jakiegoś tygodnia. Szampon nazywa się "Dermena". Czy będzie skuteczny dopiero się okaże.
Druga sprawę jaka chciałam poruszyć, to wizyta u dentysty. U mojego męża ukruszył się ząb. Zwleka z wizytą u dentysty ponieważ nie wie czy jeszcze nie odczekać, by organizm lepiej się zregenerował (dla przypomnienia 28.03.2012 skończył chemię) i żeby czegoś nie złapał. Albo boi się wizyty u dentysty i wymyśla sobie wszytko żeby nie pójść.
Czy są jakieś przeciwwskazania do takiej wizyty?

Pozdrawiam.
Zabrałeś mi tatę [*], męża ci nie oddam!
"Ty sam jesteś dla siebie największym zadaniem i twoim obowiązkiem jest dołożyć wszystkich sił, by wykonać je jak najlepiej."
Awatar użytkownika
m9nika
Przyjaciel Forum
 
Posty: 1603
Rejestracja: 17 Lut 2012, 20:07

PoprzedniaNastępna

Wróć do Metody terapeutyczne / dyskusja przypadków

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 2 gości