Witaj,
Fakty są następujące. Chemioterapię należy podać do 8 tygodni od zabiegu usunięcia jądra. Wtedy osiągamy jej zakładaną skuteczność. Natomiast w Waszej sytuacji (nasieniak, IB) w przypadku podania chemioterapii ryzyko wznowy wyniesie kilka procent (2-3%) natomiast w przypadku przejścia na obserwację ryzyko wznowy wyniesie około 20%. To moim zdaniem akceptowalne ryzyko biorąc pod uwagę ogólne rokowanie w każdym z dwóch przypadków oraz możliwość uniknięcia skutków ubocznych chemioterapii i czas na wygojenie się wszystkiego po mediastinoskopii.
Na koniec nieco obrazowo - masz 5 mężów zamiast jednego

Są oni identyczni (jak sklonowani), mają tę samą diagnozę. Rozważamy dwa przypadki - przypadek numer 1 - decydujecie się na karboplatynę, mężowie 1,2,3,4,5 otrzymują leczenie, wszystko jest ok oprócz skutków ubocznych leczenia. W tym przypadku tylko u męża nr 2 doszło by do wznowy (20% ryzyka) więc mężowie 1,3,4,5 zostali przeleczeni bez sensu. Przypadek numer 2 - decydujecie się na obserwację, po jakimś czasie u męża nr 2 dochodzi do wznowy (reszta jest zdrowa). Mąż nr 2 otrzymuje 3 kursy chemioterapii BEP po której zostaje wyleczony. Wszyscy mężowie są ok ale tylko mąż nr 2 musi zmagać się ze skutkami ubocznymi leczenia, pozostali mężowie nie przechodzili niepotrzebnego leczenia. A teraz pytanie do Ciebie - którym numerem jest Twój mąż?

Nr 2 u którego dojdzie do wznowy (oby nie!), czy numerem 1,3,4,5 u których wznowy nie będzie?

Nikt z nas tego oczywiście nie wie ale od razu widać, że łatwiej trafić na tego z liczniejszej grupy. A więc jednak ryzyko nie jest tak wielkie!
Pozdrawiam